


Byliśmy w Cyrku.
Można powiedzieć "ale cyrk!".
Przed wejściem protest obrońców zwierząt, zachęcają do odejścia od kas.
Nie odeszliśmy.
Czy rzeczywiście pomoglibyśmy?
Dzieci były zainteresowane głównie występami akrobatycznymi. Z rozdziawionymi buziami obserwowali, jak panowie i panie skakali na huśtawkach tuż pod dachem namiotu; jak pani z panem szli po linie (pani mogła darować sobie śpiew :), żonglerkę czy kobietę pocisk.
To dopiero było! Jak w "Uciekających kurczakach"...
I tak to...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz