Tak zaczęła się moja przygoda z Mamiyą.
Wynaleziona na niemieckim e-bay'u, kupiona przez internetową koleżankę - pierwsza Mamiya 645 1000S... jedno proste pudełko, jeden super obiektyw! 80 mm/1.9; jeden taki-sobie pryzmat
Jesień, światła mało... ale spróbowaliśmy.
Część zdjęć nieostra - ale miła pamiątka...
Potem przyszła Mamiya 645 Pro... obiektyw został.
doszły dwa inne...
a nawet trzy... ale jednego właściwie nie używam...
Dawno nie robiłam nią zdjęć... czas odgrzebać plecak ?
3 miesiące temu
z tej serii kojarzyłam tylko to pierwsze, a tu widzę więcej perełek:)
OdpowiedzUsuńa bo ja tych innych chyba nigdy nie pokazywałam :)
OdpowiedzUsuńostatnie...więcej Olu poproszę :)
OdpowiedzUsuńPamietam, pamietam te rozne Mamiye... :-) Pozdrowienia i fajnie, ze sie znowu spotkalysmy - M.
OdpowiedzUsuńno właśnie... pierwsze i ostatnie - magiczne
OdpowiedzUsuńoj tak Moni, dziękujemy!
OdpowiedzUsuńOla, swietne zdjecia. WSZYSTKIE. Pozdrawiam Cie z lat 80tych i naszych blokowisk. Tomek Kruk
OdpowiedzUsuńTomku, dziękuję bardzo! Również serdecznie pozdrawiam! (z pewnym opóźnieniem, ale może przeczytasz :))
OdpowiedzUsuń